Blog




Jak pokonać wyzwania, przez które uprawa bezorkowa „nie wychodzi”?



Wspólna Polityka Rolna oraz susze skłaniają coraz więcej rolników do wprowadzenia uprawy bezorkowej. Dla tych, którzy mają pola z dużym spadkiem albo orają na glebach piaszczystych może to być nawet konieczność. Jednak uprawa bezpłużna wiąże się z wyzwaniami, przez które „nie wychodzi”. Przyjrzyjmy się im bliżej.







1. Duża ilość resztek pożniwnych



Jednym z oczywistych wyzwań przy bezorkowej uprawie są pozostawione w formie okrywy resztki pożniwne. Ich ogromna ilość i niewłaściwe obrobienie utrudnia siew i kiełkowanie roślin. Poza tym pod warstwą mulczu gleba wolniej się ogrzewa, co opóźnia wschody i rozwój roślin uprawnych.






Rozwiązaniem jest odpowiednie rozdrobnienie resztek pożniwnych i wymieszanie ich z wierzchnią warstwą gleby. Oprócz brony bardzo dobrze sprawdzi się wał nożowy, np. ProCut. Należy również pamiętać o właściwym użyciu siewnika. Poza tym problem ten nie dotyczy gospodarstw hodowlanych, ponieważ resztki pożniwne wracają do gleby wraz z obornikiem.






2. Większe ryzyko rozwoju chorób i szkodników



Patogeny chorobowe oraz szkodniki lubią „zimować” w resztkach pożniwnych, które utrzymują korzystną dla nich wilgotność i temperaturę. Teoretycznie orka zakrywa warstwą ziemi „sprawców”, co ogranicza ich kontakt z roślinami następczymi. Jednak niektóre z patogenów potrafią przetrwać w głębokiej warstwie gleby i po jej odwróceniu jej przez pług, w kolejnych latach zarażać zasiane rośliny.






Z tego powodu tak wielkie znaczenie w walce z chorobami ma prawidłowe zmianowanie oraz stosowanie bogatych mieszanek międzyplonowych. Odpowiednia dbałość o ściernisko również ograniczy rozwój chorób i szkodników. Poza tym odporność roślin, żywotność patogenów i występowanie określonych szkodników nie zależy aż tak bardzo od systemu upraw. Czasem na jednym polu jest ich mniej, a na drugim więcej. Warto więc zastanowić się dlaczego i dobrać odpowiedni sposób walki.






3. Zachwaszczenie i rozwój samosiewów



Wiele badań pokazuje wzrost zachwaszczenia w uprawie bezorkowej w stosunku do tradycyjnej (od 18,8 do nawet 76,9%). Zauważyć to można gołym okiem, szczególnie w pierwszych latach przejścia na system bezorkowy. Wynika to z faktu, że bank nasion chwastów znajduje się blisko powierzchni i niepożądane rośliny łatwiej kiełkują.






Zróżnicowane zmianowanie ogranicza liczebność i kompensację chwastów. W badaniach Szymankiewicza i wsp. (2003) liczebność chwastów w uprawie uproszczonej wynosiła w monokulturze 107,3 szt./m2, a w płodozmianie już tylko 28 szt./m2. Dodatkowym rozwiązaniem okazuje się połączenie chwastownika ActivAgro z herbicydami. Wówczas można osiągnąć prawie 100% skuteczność w walce z chwastami. Lepiej jednak zapobiegać – i dlatego wielu rolników radzi, aby przed przejściem na uprawę bezorkową jak najbardziej oczyścić pole z chwastów.






4. Mniejsza skuteczność nawożenia i herbicydów



Duża masa resztek pożniwnych stanowi swoistą zaporę dla herbicydów i minerałów dostarczanych w nawozach. Dodatkowo, nawet jeśli zostały właściwie rozsiane, nie przemieszczają się w głąb profilu (szczególnie fosfor), lecz pozostają tylko w górnej części gleby. Z jednej strony ogranicza to ich właściwości odżywcze dla roślin (spada plon), a z drugiej przyczynia się do zakwaszenia wierzchniej warstwy.






Bardzo ważne jest więc spulchnianie głębszych warstw gleby np. kultywatorem U436 podczas uprawy bezorkowej. Ponadto zaleca się stosowanie nawożenia rzędowego dzięki czemu nawóz nie leży na mulczu, tylko trafia w pobliże sianej rośliny. Poza tym o uregulowanie pH należy bezwzględnie zadbać przed przejściem na system bezpłużny. To, w połączeniu z odstawieniem pługa aktywuje życie mikrobiologiczne gleby, które z kolei poprawia dostępność fosforu oraz innych minerałów w sposób naturalny i przyswajalny dla roślin.






5. Większe zagęszczenie gleby – podeszwa płużna



Stosowanie tylko płytkiej uprawy i nieograniczenie przejazdów po polu do niezbędnego minimum to błędy w systemie bezpłużnym, które przyczynią się do nadmiernie zagęszczonej gleby w wierzchniej warstwie. Wpłynie to bezpośrednio na obniżenie plonu poprzez słaby rozwój korzeni i złe stosunki wodno-powietrzne w ziemi.






Należy więc unikać tych błędów, a dodatkowo monitorować stan zagęszczenia gleby w ciągu roku oraz wykonać zabieg głęboszowania raz na kilka lat. Jest to szczególnie ważne na ziemiach cięższych, piaszczystych. Przed przejściem na uprawę bezorkową należy sprawdzić stan zagęszczenia i usunąć podeszwę płużną powstałą w wyniku orki.






6. Obniżenie plonu w wilgotnych warunkach



Uprawa bezorkowa przynosi wspaniałe plony w suchych latach. Jednak, gdy jest za dużo wilgoci w glebie, należy się liczyć z ich spadkiem. Guy Thibauld ocenia, że na rzeczywiste zbawienne skutki zaprzestania orki (w tym unormowanie plonów) trzeba czekać od 7 do 10 lat. Inny znawca, Dr Jill Clapperton, informuje, że gleba degradowana pługiem przez wiele lat potrzebuje czasu na „odbudowanie” swoich właściwości.






Po tym czasie gruzełkowata struktura i próchnica (tak jak gąbka) zaczną magazynować nadmiar wody gdy jest zbyt wilgotno i oddawać ją gdy jest za sucho. Na odbudowę właściwości biologicznych i właściwej struktury ma wpływ uwzględnienie w płodozmianie międzyplonów i roślin ochronnych. Dzięki temu ten okres „normowania” można skrócić nawet do dwóch lat. Co ciekawe, niektórzy rolnicy w ogóle nie odczuli spadku plonów po przejściu na uprawę bezpłużną.






7. Tylko dla dużych, bogatych rolników



Prawdą jest, że uprawa bezorkowa wymaga specjalnie zaprojektowanych maszyn. Ze względu na potrzebę ograniczenia przejazdów po polu niezwykle efektywna okazuje się praca traktorami o ogromnej mocy, które pociągną szerokie agregaty. Poza tym porzucenie orki i potrzebnych do niej uprawek w kilkuset hektarowych gospodarstwach przynosi oszczędności tak duże, że inwestycja w nowe maszyny zwraca się bardzo szybko.






Jednak wielu rolników w Polsce przeszło na system bezpłużny na początku lat 2000. mając do dyspozycji kilkubelkowy kultywator ścierniskowy i Zetora albo poczciwego Ursusa. Wielu z nich skutecznie uprawia ziemię bez pługa na areale do 20 ha. Nawet ci kilkuset hektarowi gospodarze zaczynali uprawę bezorkową od kilkudziesięciu hektarów ograniczając inwestycje do 1-2 naprawdę niezbędnych maszyn. Poza tym na rynku jest tak dużo zróżnicowanych maszyn do uprawy bezorkowej, począwszy od wałów, a kończąc na wielkich agregatach, że nie trzeba od razu wymieniać całego parku technologicznego.






8. Brak odpowiedniej wiedzy



Uprawa bezorkowa nie jest łatwa. Nie wystarczy odstawić pług w krzaki – trzeba zmienić ogólne nastawienie do uprawy pola. Trzeba być świadomym wyzwań, które się z nią wiążą i bardziej patrzeć na tę zmianę jak na inwestycję, która się obficie zwróci, gdy pole odbuduje naturalne procesy.






Skuteczna uprawa bezpłużna wymaga ciągłego zdobywania wiedzy. Zazwyczaj „nie wychodzi” z powodu jej braku i błędów np. w nawożeniu, stosowaniu zabiegów agrotechnicznych itd. Można nawet powiedzieć, że uprawa bezorkowa to ciągła nauka, bo każde pole jest inne, każdy rok jest inny, a nawet jakość posianego ziarna jest inna.






Dlatego przede wszystkim zdobywaj wiedzę na temat uprawy bezpłużnej. Czytaj blogi (np. Rolmako od wielu lat stara się edukować rolników chcących skutecznie wprowadzić uprawę bezorkową) i konsultuj się z innym doświadczonymi rolnikami. Wtedy na pewno uprawa bezorkowa „wyjdzie”!






Artykuły powiązane


Polecane artykuły